środa, 11 stycznia 2012

Moja Kochana Grafomanio!

Bądź mi guru. Siądź.
W myślach mieszaj, mąć.
Gdy się wyklarują,
na nowo zbuduję
kryształowy schron.

Schwyć na pytań lep.
Słowa są jak chleb
- gdy się rozsmakuję,
z gorzkich fraz odtruję
życiodajny szczep.

Murem za mną stań
wśród powodzi zdań.
Niech popłyną czyste,
niech spłuczą rzęsiście...
Murem przy mnie trwaj.

Naucz topić w łzach
przenikliwy strach.
Z pozorów odwagi
rozbierz go do naga.
I z gniewu na świat.

Złości czmychnie stróż...
Ty mnie naucz próśb,
bo uwięzły w krtani
z trwogi, że coś zrani...
Z krtani zabierz klucz.

Nakłoń sprytnie mnie,
bym przełknęła, że
szczęścia są chwilami,
że nie ma w tym dramy...
Stąpać będzie lżej.

Z tobą pójdę w blask
po nocy bez łask.
W nieswoją pokorę
skromnie się ubiorę
na codzienny bal.

2 X skomentowano:

Anonimowy pisze...

Elu, jak to, jaka Grafomanio...
Twoje wiersze skrojone zawsze jak ręką mistrza,na miarę.
Ciepło pozdrawiam, wciąż...
Alina

Ela Gruszfeld pisze...

ojtam, ojtam...:))) Pozdrowienia, Alinko :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.