Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cykl: Trudne kobiety. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cykl: Trudne kobiety. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 7 lutego 2021

Najtrudniejsza z kobiet

 

fotografia własna

Zjawia się nie od razu -
po zaciekłych bitwach
o wszystko co się zdaje
konieczne i ważne -
o blichtr, o czubek nosa,
o pierwszą pozycję
w wyścigu na złamanie,
w pogoni po laury.

Nie policzysz upadków
po ambitnych wzlotach.
Tak wiele o tak mało
na złamanie karku.
Nie wiesz, że ta niechciana,
niepozorna dama
ma balsam na stłuczenia
niespokojnej duszy.

Docenisz, kiedy pojmiesz,
że to z nią pod rękę
nareszcie stawisz czoła
codziennym udrękom.
Zobaczysz słońce w trawie
i klejnoty w wodzie.

Z POKORĄ chadza szczęście -
skromne i nie w modzie.
Staroświecki zachwyt
i wieczorny spokój...

Lecz zanim, musisz błądzić
hardo, krok po kroku.


12.10.2020
niedziela, 1 marca 2015

Femme Fatale

Ręce załamuje i odbiera głód.
Zachłannie pomnaża tygodnie bez snu.
Ubiera się w czernie. W oczach zimny blask.
Bezlitosna wiedźma! Nieskończony strach.
Światy zamazuje farbami bez barw.
Życie z nią u boku to nieludzki żart.

Pętlę chce zacisnąć – na czatach jak sęp!
Każdy dzień zamienia w lęk, w paniczny lęk...
Morderczyni woli – ostateczny grzech.
Jawi się zbawieniem niespisany tren.
Chciwa - kradnie noce - wredna niczym pies
do kości pokąsa – kto poznał, ten wie.

Kto przegnać ją zdołał, żegna się co dnia.
Rzuca na psa urok – i na urok zła.
Aby od cierpienia nie chcieć uciec w śmierć,
jak w ogród spokoju, w którym błogi sen
koi rozjątrzone i luzuje krtań.
Depresja – najgorsza z wszystkich femme fatale.


wtorek, 21 października 2014

niestrawna (cykl: Trudne kobiety)





W dębowej beczce dojrzewałaś
zaczopowanej szczelnie korkiem
i mocy nabierałaś z czasem
a ferment z czasem robił swoje
mnożąc procenty

Wychlustałaś
w kielich Zazdrości
gęstą pianę

by po kropelce
sączyć, mącić
w tyglu Miłości -
żółć zdradliwą
i Miłość - własną

Ty sama się upiłaś w sztok
gdzie pieprz, goździki - poszłaś w gaz

Zazdrość i zawiść
pleśń i piana

W amoku przepędziłaś rozum



poniedziałek, 1 września 2014

a ona drwiła z jego listu erekcjato

pisząc do ciebie myślę trzeźwo
i jestem realistą
ale
kocham nad życie
oddaję życie

upajasz i zwodzisz
“pójdź ze mną
za mną”

zwodzisz a ja kocham nad życie
gdy znikasz za zakrętami
słabnę i tęsknię
by znienawidzić
ciebie
siebie

upadam a ty kusisz chichocząc
“złap mnie złap…”
wracasz

oddaję życie
kocham by z nienawiści umierać
poczuć że żyję 

zdradzam ci sekrety
powierzam tajemnice
jak bardzo boli samotność
z tobą
jak bardzo boli
bez ciebie

zdradzasz

 “złap mnie złap”

wypuść mnie z łap






butelko

piątek, 24 stycznia 2014

Uparta oślica (cykl: Trudne kobiety)

Nie szuka argumentów.
Ufnie wspiera głowę
o wiedzę że po deszczu
nie minie kałuży.
O dziury w parasolu, połamane druty,
o kręgi rozpostarte na płaszczyźnie wody,
gdy kropla strącona z liścia spadnie
i jak kamień...

Uparta niczym osioł – nie posłucha mądrych.
Uczonym się sprzeciwi, zaprzeczy.
Żyć będzie na przekór i na kredyt,
gdy siostrę – Nadzieję -
poniosą, by pogrzebać...
Ona nadal będzie.

Wiara jest nieprzekupna – nie wchodzi w układy.
Nielekko się jej oprzeć - upartej oślicy.
I straszno, kiedy nagle coś lub ktoś
ją złamie jak druty parasola.
I nie wiesz, czy wróci.




wtorek, 21 stycznia 2014

Bezczelna arogantka (cykl: Trudne kobiety)

Mówią o niej "bezczelna", kiedy kole w oczy.
A ona sprawiedliwie łaje kuksańcami.
Słowom nie daje wiary - słowom bez pokrycia,
dźwiękom pustym jak bębny pomiędzy faktami –
cichymi – im wystarcza cisza.
Tylko kłamstwo, chcąc przeżyć,
w desperacji krzyczy.

Lubi obrać ze skórki, rozebrać do naga.
Na czworo dzieli całość zlepioną misternie.
Ktoś stwierdził, że pośrodku i że bez nagrobka,
a ona żyje nadal, do bólu witalna.

I na wierzch! Zawsze na wierzch!
Choćbyś chciał zakopać
głęboko, nawet głębiej,
z kamieniem chciał topić -
do oczu tobie skoczy i w oczach zostanie.
Bezczelna arogantka -
w nich znajdzie mieszkanie,
abyś się nie uwolnił od niej.
Tyś jej rabem!

Nikt nie okiełzna przecież z gruntu wolnej
Prawdy.

niedziela, 19 stycznia 2014

Harda (cykl: Trudne kobiety)

Sądziła zawsze, że z nią nie do twarzy.
Pokora się zdawała słaba niewyraźna,
przygięta i skulona w sobie
niczym człowiek,
któremu „ja” zbyt ciężkie bywa
a nie chce się odczepić i kurczowo trzyma -
za włosy, za kapotę -
„ja” – na drugie Pycha.

A potem wreszcie zrozumiała - harda -
że aby zrzucić dumnego natręta
trzeba do naga,
ale najpierw upaść,
a później szponów zaprzestać pamiętać.

I oddać w ręce wszechmocnego losu
to wszystko, czego unieść już nie sposób.
To czego wcześniej przełknąć nie umiała -
kęs który utkwił w gardle jak zakała.

Zmieniła imię z dumnego na skromne.
Jeszcze się uczy, kim jest jeszcze plącze.
Jakby ciężaru ciągle było mało
gdy „ja” ubywało.

sobota, 18 stycznia 2014

Naiwna (cykl: Trudne kobiety)

Ciągle gada: tym razem
będzie pięknie jak nigdy.
Najadła się omamu i bredzi -
szalona.
Jakby nikt jej nie mówił,
by przymrużyć oko,
cierpliwie chcieć poczekać,
nim zachód dokona
oceny i korekty.

Ma plany - zatem sięga
i myśli, że ręce
urosną, by pochwycić, przytrzymać,
zachować.
Potem jeszcze unosić -
bodaj pod niebiosa.

Rozstała się z rozumem,
więc jak palec sama -
zadziora, co nie słucha,
jak Pan Bóg się śmieje.
Gdy wbrew, pod prąd, pod górkę... -
fantazjami kusi.

Na podobną do siebie wychowuje córkę -
wmawia jej, że przenigdy nie przestanie kochać.
Na imię jej Nadzieja -
i wierna, i płocha.
Za rękę bierze z sobą,
choć taka zawieja!
Wacław Borowski: "Macierzyństwo"
źródło:
http://artyzm.com/obraz.php?id=9673

sobota, 11 stycznia 2014

Gapa* (cykl: Trudne kobiety)

Miłość to egoistka i wariatka – gapa.
O sobie myśli więcej,
zwłaszcza gdy się boi,
że stanie się coś jemu,
albo jej.
I koniec!
Odchodzi od rozumu.

Jak gdyby miała wtedy
rozstać się ze światem
 na dobre i na amen,
i na koniec końców.

A przecież żyje w świecie
i żyć będzie w sobie
nadzieją, że on dla niej,
a ona dla niego.
Że taka jest możliwa -
no bo niemożliwa.

Ech, gapa, która właśnie
zapomniała kluczy
i błąka się pod drzwiami -
nie wie, że otwarte,
że wcale nie zamknęła.
Po kieszeniach szuka...,
a boi się zapukać.
Głupia...



 *tekst inspirowany wierszem ks. Twardowskiego pt.: „Miłość”
piątek, 10 stycznia 2014

Idiotka* (cykl: Trudne kobiety)

I po co się miotamy?
Ksiądz Jan podpowiedział,
że Samotność – idiotka -
przychodzi, bo kocha.
A my przed nią zwiewamy,
jakby było dokąd!
Wariaci, którzy sądzą,
że jej miłość przejdzie -
najlepiej na drugiego,
na drugą, na innych...

A ona wciąż pod drzwiami,
niczym wierna psina,
szepce, że od początku
i że aż po finał.
http://www.digart.pl/grupy/84/Rysunek/praca/3618094/Samotnosc.html


-----------------------------------------------------

*tekst inspirowany wierszem księdza Twardowskiego p.t. "Przyszła"
Obsługiwane przez usługę Blogger.