wtorek, 31 lipca 2012

kolejne blond myśli

1. Na scenie życia łatwiej jest być aktorem ucharakteryzowanym, niż charakterystycznym.

2. Indywidualność rodzi się pośród tłumów. W tłumie na zawsze zostaje samotna.

3. Według jednej z definicji, inteligencja to zdolność przystosowania się do warunków życia. Czym nazwać zatem wpływanie na warunki w taki sposób, aby je dostosować do życiowych celów?

4. Nieczysta gra staje się fair wówczas, gdy przy stoliku zasiadają sami szulerzy.

5. Najtrudniej okraść złodzieja.


niedziela, 22 lipca 2012

W rozkołysaniu

http://kultura.wp.pl/gid,14570347,galeria.html?T%5Bpage%5D=18


Ze strzępków słów zbuduję gmach
- jak one będzie niekompletny;
urwany dźwięk, dziurawy dach,
a ogród - suplementem.

Z niegramatycznych, chromych zdań
bluszczem oplotę altanę.
Odtańczę w niej bez zbędnych fraz
szamański, dziki taniec.

Gość zakołacze czasem w drzwi
zwabiony światłem w oknie.
Judasza perskie oko złe
iskrami sypnie groźnie.

Uciszy takt natrętnych nut.
Maestro: graj crescendo!
Fundament już kołysze się,
kołysze się wraz ze mną.
http://kultura.wp.pl/gid,14570347,img,14570350,kat,1011061,galeria.html

Spisane w pośpiechu

Codzienna droga przemierzana
 między mamony srogim okiem,
 między pogonią za ulotnym
 dniem, w podążaniu krok za krokiem

 wije się, tańczy, ginie w dali,
 prowadzi jak niewidomego.
 Po drodze słońce kwiaty chwali,
 a człowiek prosi: Chroń od złego.

 Czasy znacząco przyspieszyły,
 obroty, wir, kołowrót zdarzeń,
 na oślep pędzą dni, godziny,
 a między nimi błyski marzeń.

 Chwytane w locie niecierpliwie,
 by adoptować, przyhołubić,
 a w tej gonitwie mimochodem
 to najważniejsze gdzieś się gubi.

 Do garnka coś by trzeba włożyć,
 coś wdziać na siebie, kształcić dzieci,
 a rzeczywistość swym zwyczajem
 złośliwie w ucho zgrzyta, skrzeczy.

 Z drugiej zaś strony gdzieś głęboko
 nierównym rytmem komorowym
 ten gładki mięsień bez pardonu
 zapala myśli kolorowe.

 Pytanie męczy, kiedy wreszcie
 nastąpi czas, który rozdzieli
 zwyczajny mętlik zagoniony
 od snutych nocą, w snach, idei.

 Może gdy siwe włosy bielą
 ozdobią pochyloną postać
 wówczas odkrycie i Eureka,
 że droga ta jest przecież prosta.

Bo czyż to trwanie nieustanne,
 te walki, boje i potknięcia
 nie są istotą, celem, treścią
 i niezbywalną życia częścią?
http://zryznar.republika.pl/house-of-life-and-death/index.html

Wielka wyprzedaż!

Komu bajkę?!
 Komu kwiat?!
 Komu słońce?!
 Komu wiatr?!

 Wiersz napisać mam dla kogo?
 Bo dla innych trzeba żyć!
 Dzielić się kolejnym dniem!

 Komu kawę?!
 Komu mit?!
 Komu sen,
 a komu świt?!

 Bo dla siebie żyć nie warto.
 Inni już rozdają karty.
 Oddam wiersze, rymy moje!

 Komu żarty?!
 Komu łzy?!
 Komu łut
 szczęśliwych dni?!

w ciszy

to nie w wyrazach mieszka prawda;
nie w słowach pasmo uczuć drży.
w kadrze jest tło - za pierwszym planem;
jak w niemym kinie milkną sny.
mowa krzykliwie obiecuje,
a gładkie zdania w eter mkną...
reżyser role wartościuje
- drugoplanowi z tyłu tkwią.
umilkną kwestie, wyraz oczu
i autentyczność gestów trwa.
zamiast wsłuchiwać się, chcę poczuć
ciszę, co szczerość w sobie ma.

środa, 18 lipca 2012

szare myszki i kolorowe sny

gęsta noc jak czarna przędza
z zapiecków koty wypędza
na polowanie na polowanie
ostrzy kotom pazury i wzrok
wygina grzbiet na skok
na ciche łowy
na szare głowy
na polowanie
 na szare łowy

 a szare myszki niepostrzeżenie marzą
o kolorytach zdarzeń
tęczowych tonach dat
a czują szary strach
a szare myszki wtulone w mysi światek
bujają gdzieś w błękitach
w obłokach łowią blask
malują szary świat
a szare myszki w czerwieniach i fioletach
sny mają kolorowe
jaskrawy każdy kadr
zasypia szary strach

 gęsta noc jak czarna przędza
z zapiecków koty wypędza
na polowanie na polowanie
ostrzy kocie pazury i wzrok
wygina grzbiet na skok
na szre myszki
pierwotny wyścig
i polowanie
na kolorowe myśli

środa, 4 lipca 2012

piórkiem na wietrrze

grosik reszty niech zostanie;
kredą z wczoraj szkic na ścianie.
hen, na niebie łuny ślad
i w kominie starty znak.
choćby głupie "trzy po trzy";
liść trącony ciągle drży;
posmak słodkiej mandarynki;
brzmią niech w uszach dawne dźwięki.
wilgoć na policzku przetrwa,
pamięć ulotnego zmierzchu...
zatrzymana w czasie chwila
- protest song, gdy coś przemija.
http://foto.recenzja.pl/Forum-album_showpage-pic_id-62197.html

lato w strofy wiatr zaplata

obiecałam sprostać słowem,
oddać mową zapach sadu;
letnią porą jabłka młode,
roześmiane oczy stawu.

 wietrzyk - figlarz wciąż chichocze,
bez słów gada, opowiada...
wiśnia pogubiła czerwień,
liść soczystą mai barwą.

 szumi cicho pośród liści
obietnicę lat kolejnych;
grusza niedojrzałe tuli,
parol daje, rój zapewnień

 słodkiej klapsy w smak bogatej.
gdzieś wśród trawy w grządki ładzie
upojony tęczy farbą
tańczy zwinnie rój owadzi.

 sprytne pląsy, pszczeli żargon...
wśród żółcieni i fioletów
nienadętych i swobodnych
istne morze piruetów,

 skrzydeł ważek, dam nadobnych,
purpurowych muśnięć lata,
które w strofy wiatr zaplata...

 tańczy wiew, szumi wiatr...
ciepłe skronie, raj soczysty.
dłonie wtulić w trawy raj
póki lato, póki wiew
póki koi ciepły wiatr
czule tak...
http://www.malarze.com/plobraz.php?id=1162&l=pl

Obsługiwane przez usługę Blogger.