czwartek, 29 marca 2012

Pamięć

Nie rozpłynę się, nie zginę,
nie zatonę w gęstym dymie.
Nie zamienię się w patynę,
ani w pomnik dla pokoleń.

Jestem tutaj jak przechodzeń
- miniesz jak sąsiadkę z rana,
która właśnie obok furtki
płaszcz przygładza zatroskana.
.
Przejdę milcząc w ciszy kroków
tam, gdzie wszyscy podążamy.
Coś za nami pozostanie
- ślad na ścieżce, wiatr i pamięć.

poniedziałek, 26 marca 2012

na prawdę w starym zeszycie

opłakać trzeba prawdę
pogrzebaną pod wiarygodnością
płakać z rozumnym dystansem
nie szczerze lecz autentycznie

taka ma być poezja mówiłeś
gorączkowałam się
i na chłodno rozbierałam cebulę
ze znaczeń i przemilczeń

sięgam po stare wierszydło
ze wstydem ocieram oko
rozmazuje się skrawek błękitu
w deszczu i w dreszczu
nie do publikacji
źródło obrazka:
sobota, 24 marca 2012

kiedy ciebie nie ma

w kolejnym monologu pragnę ci donieść
że podczas twojej nieobecności
jesteś dobrym słuchaczem
snuję nić zrozumienia przeczuwam
tak tak

nie będziesz tego wątku zawijał na palec
mogę rozciągnąć go w babie lato
pleść pajęczynę i chwytać motyle
tylko zegar przedrzeźnia
tik tak

podczas twojej nieobecności
wymownie czaruję niedomówienia
papieros wyznacza pauzę
chwilami zawieszam głos
ot tak

imaginuję współbrzmienia akordy
podczas twojej nieobecności

wszystko gra
ciebie nie ma

w mikrowymiarze

w mikrowymiarze minimum zdarzeń
i maksymalne zmysłów wojaże.
ze szkła i lutu cenne witraże;
w nich barwne błyski na wyrost marzeń.

wtopione w światło cienie i twarze.
zagadki w niszach i w korytarzach
snują się, plączą... ja w raptularzu
dni zapisuję. ożyć im każę.

z przeszłości frazy w głowie odtwarzam,
niczym modlitwę w blasku ołtarza.
różaniec perły bólu pomnaża
w cichym ustroniu - w mikrowymiarze.


czwartek, 22 marca 2012

zmiennocieplna

lubię płakać w środku
pamiętam mówiłeś
kiedy marzniesz jesteś gorąca
wewnątrz
taka kompensacja

łzy nie trzymają się zimna
więc zaparzam kawę
słodzę dla równowagi
prostując krzywą cukrową
rozgrzewam dłonie

a ty
pewnie pamiętasz
jak smakuje ciepła szarlotka
z waniliowymi lodami
w klimatycznej kafejce
środa, 21 marca 2012

napisz

napisz wiersz
dla mnie
opuszkami na tafli wody
stopami na piaszczystej wydmie
wzrokiem na pochmurnym niebie
najlepiej siódmym
bym mogła doń pofrunąć
i zapomnieć
o powrotnej drodze
wtorek, 20 marca 2012

wizyta

foto:  Jacek Malczewski: Śmierć
całkiem niegotowa stanę w drzwiach
- cała niewyjściowa, w papilotach.
pies obszczeka, kapeć zadrze nos
zacznę się tłumaczyć nie na temat.

udam, że przypadkiem drży mi głos,
że jej nie poznaję. mylny adres?
że się przecież miał odwrócić los,
że co nagle przecież jest po diable!

spojrzy na mnie z drwiną, no i w śmiech,
wciśnie się do sieni nieproszona.
zrobię wtedy nieco głębszy wdech,
pojmę, że naprawdę przyszła ONA.

zamiast prosić, by wyniosła się,
będę chciała małą chwilę zwłoki.
bym zdążyła podmalować brew,
przeprasować płaszcz z tamtego roku...

Chociaż każdy dobrze o tym wie,
że nie ważne, co się nosi w domu,
ale kiedy w progu nagła śmierć,
wolę nie pozbawiać się fasonu.

zatem będę nosić się od dziś,
jakby żadne jutro przyjść nie miało.
i ryglować nie zamierzam drzwi.
skłamię gładko, że się spodziewałam...
sobota, 17 marca 2012

event

wypiję wódkę - bruderschaft z muzą.
jazz w pubie wchłonie, wkręci w synkopy...
poczuję blues'a. rytmy obudzą.
o świcie ciszą wybrzmią akordy.

zaszumi w głowie. odsłucham pamięć
- znajdę zgubione w pospiechu nuty.
w zwieńczeniach ulic zgasną latarnie,
z ciszą poranka zleją się kroki.

codzienność zagra starym szlagierem
- przywróci rześkie tony odbiornik.
prognozy aury spłyną z eteru,
że wszystko zwykle wraca do normy.

czwartek, 15 marca 2012

oto ja

na przedwiośniu zmieniam nakrycia głowy
filcowy kapelusz wytarty jak banał
udaje ufo ląduje w szafie
wyjmuję beret z antenką
i nadaję na tych samych falach
co ubiegłej wiosny

odbiór
oto ja
halo

do lata pójdę boso
pod wiatr z rozwianą fryzurą
stopy zatańczą na piasku
słowa zamienię w poszum fal

bez odbioru
niedziela, 11 marca 2012

wąż

już dawno stworzona
bez opcji liczby mnogiej
a ty próbujesz dobrać do pary
zwinąć wprawnym ruchem w kłębek
otwierasz szufladę w której
kolorami na baczność

a ja już nieparzysta
i z natury śliska
jak wąż wywinę się
w znak zapytania

pojedyncza jak i bez kropki
sobota, 10 marca 2012

dialog nie całkiem dojrzały

- dorośnij
- nie chcę
- nie bądź dzieckiem
- jestem

zmarszczki przychodzą same
o starość nie trzeba starań
wbrew się wkrada siwizna

nie mów mi więc
- dorośnij
nie mów mi więc
- nie bądź dzieckiem

nie mów lecz bądź człowiekiem
nie wyrasta się z tego z wiekiem
piątek, 9 marca 2012

kicz?

obrazem z wczoraj
dotknięta chwilą

nieprzypadkowa dominanta

czas miętosi formę

wrażeniem powstanę
albo
krzyknę konturem i barwą

nie zniosę rozpłaszczania
wpisania w okręgi kanciastej figury

poproszę o czyste kolory
czerwień ognia
naturę zieleni
odrobinę błękitu którym
dowolnie i hojnie obdarzę

biel i czerń odpuśćcie
gustuję w odcieniu szarości

żółcienie
by trochę polśnić

...........................

gapiom przyjdzie zagwizdać

niezła sztuka

środa, 7 marca 2012

„W pracy kobieta realizuje się, a nie zarabia”

Źródło cytatu -
http://biznes.interia.pl/biznes.interia.pl/news/w-pracy-kobieta-realizuje-sie-a-nie-zarabia,1653386

Już od momentu narodzin dziecka pojawiają się oczekiwania wobec niego w zakresie płci, które przez cały okres dzieciństwa są wzmacniane. Dziewczynka ma wyrosnąć koniecznie na wcielenie „kobiecości”, a chłopiec ma przejawiać zachowania wyłącznie „męskie”.

Skąd tak silna presja w kierunku budowania stereotypu? Uzasadnia ją po części dysformizm płciowy, czyli różnice anatomiczne – zdeterminowane biologicznie i niezależne od wpływu czynników społecznych. Możemy też mówić o pojęciu płci kulturowej, która odnosi się do sfery psyche.

Ale tak jak wszystko w życiu, stereotypy również są płynne, gdyż „tempora mutantur, nos et mutamur in illis” /czasy się zmieniają, a my wraz z nimi/... Wystarczy „rzucić okiem” na zagadnienie z historycznego punktu widzenia: przez całe stulecia kobiety i mężczyźni odróżniał ubiór, fryzura, język, maniery i styl życia. Kobiety wchodziły w społeczne role żon, matek, gospodyń domowych – mitycznych strażniczek domowego ogniska. Uczyły się błyszczeć na salonach, zdobić komody i etażerki precyzyjnie dzierganymi serwetami i lauferkami, sznurować swą kibić ciasnym gorsetem, tudzież godzinami gawędzić na typowo damskie, subtelne tematy. Mężczyzna był „głową rodziny” – chlebodawcą; do jego zadań należało zabezpieczanie ekonomicznych podstaw bytu. Dystyngowane niewiasty zazwyczaj nie podejmowały pracy zawodowej, a co za tym idzie, mocno gruntowały swoją pozycję wzorowych kur domowych. Zawodowy sukces, awans, kariera? Te pojęcia nie mieściły się w ówczesnej, jak wspomniany gorset ciasnej, roli kobiety.

Dzisiaj mamy do czynienia z postępującą unifikacją płci: zmiany obyczajowe, zmiany warunków ekonomicznych, a wreszcie nowe podejście do kształcenia i wykształcenia kobiet, uformowały kobietę nową – wyemancypowaną, niezależną finansowo od mężczyzny, wykształconą i obdarzoną nową świadomością świata i samej siebie. Uwolnione z salonów i z fiszbin wpisały w swój słownik kategorie takie jak: zawodowe ambicje, samorealizacja i samorozwój. Wyruszyły ze świata kuchni w przestrzeń zawodowej kariery.

Unifikacja nie objęła jednak swym zasięgiem każdego aspektu zagadnienia p.t.: „kobieta a mężczyzna”; pozostały różnice. Choć panie wcielają się w ambitne i zaradne pracownice, w przedsiębiorcze szefowe firm, to dostrzega się u nich większą determinację w realizowaniu celów: nie są bowiem historycznie, tudzież histerycznie ukierunkowane wyłącznie na zarabianie pieniędzy. Konkurują skutecznie z mężczyznami na identycznych stanowiskach, w takich samych warunkach prowadzonych przedsiębiorstw, w podobnych społecznych sytuacjach. Kobietom przypisuje się też odpowiedzialność, siłę rozpędu, bo to one głównie są nią obarczone w sytuacjach rodzinnych.

Tracąc przysłowiowy gorset i hafciarską kanwę, kobieta zdobyła pewność siebie i poczucie własnej wartości. Zachowała jednocześnie odrębność w sposobie podchodzenia do zawodowych celów. I wypracowała coś jeszcze: umiejętność godzenia ról – tradycyjnej i tej wyznaczonej duchem czasu. Zachowała to coś, co z dumą określa ŚWIADOMOŚCIĄ WŁASNEJ KOBIECOŚCI.
Czego życzyć kobietom nowoczesnym? Aby nadal były określane mianem płci pięknej. Aby cieszyły je kwiaty otrzymywane od panów, zachwyt w męskich oczach, miłość ich dzieci i płynąca z tego radość życia.

Pozwolę też sobie dorzucić aforyzm Nikity Michałkowa: „Kobieta,która przestaje być kobietą, przemienia się w paskudnego mężczyznę”.


wtorek, 6 marca 2012

Wydumki (jak zazwyczaj - w kolorze blond)

1. Sztuka uników prowadzi do nikąd. Jednak jest dla niektórych jedyną znaną im drogą.

2. Litość, jak każde uczucie ma prawo do narodzin. Jej przyjście na świat, niestety, zabija poczucie godności.    Litość nie zastępuje dobroci, choć umiejętnie ją symuluje.

3. Mądrzy wiedzą, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Szkoda, że inni nie wiedzą, że nie należy  wciągać do niej kogoś po raz kolejny.

4. "Zapomniałem", to najlepsza wymówka. Obarcza winą nie cechy, takie jak  lekceważenie czy ignorowanie innych. Winą obarcza jedynie defekt percepcji.

5. Obojętny na drugiego człowieka pociesza: nie martw się, bo to  mnie najboleśniej dotyka los.
poniedziałek, 5 marca 2012

Mms

Została fotografia złej jakości
i życzeń niespełnionych kilka zdań.
Na Rynku ledwie garstka obcych gości,
co wcale niepotrzebni byli nam.

Pod drzewkiem noworocznym w ciszy nocy,
gdy zegar już do salwy stroił ton,
my w kadrze spoglądamy sobie w oczy,
w mdłym świetle lampek już żegnamy rok.

Została fotografia niewyraźna,
wspomnienie dzisiaj jeszcze kręci film.
Radości, echa waśni, wyobraźnia...
szyderczo z sentymentu sobie drwi.


Za oknem promień słońca w nos się śmieje,
choć milczy, słyszę brzmiący w uszach głos.
Uciszam tę niemądrą wciąż nadzieję,
wciąż wierząc, że istniała tamta noc.
niedziela, 4 marca 2012

Fanaberie

W codziennej wodzie znów zanurzam dłonie
i w kartki kalendarza wciąż upinam czas.
Z codziennej krzątaniny noc obmywa skronie.
W codzienności wymyślam nas.

Z codziennych dość niezwykłych i pobożnych życzeń,
wśród zwykłych, oklepanych niczym szlagier trosk,
o pamięć się ocieram niecodziennej chwili,
od początku na czworo dzielę włos.

Dni snują fanaberie poplątanych marzeń,
że świętem przecież może stać się każdy dzień.
Od święta daję odpust grzechom wyobraźni,
że przecież kiedyś będzie nie tak źle.
sobota, 3 marca 2012

Baśniowa noc


Baśniowej nocy magiczna czerń
w wielu odcieniach przegląda się.
Podkrada ciszą, przemyka cieniem,
coś mówi szeptem, czaruje drżeniem…

Magicznej nocy baśniowe kwiaty
głęboką czernią malują światy,
a drzewa szumią mrokiem zdumione
- odkryły w czerni smugi znajome,

które Pan Księżyc w gwiazdy ozdobił,
kiedy już jasiek zasnął pod głową
i śni sen srebrny o nocnych bajkach.
A ciemne niebo – Księżyca kartka,

na której kreśli esy floresy,
by pięknie śniły maleńkie dzieci.
Ich sny baśniową nocą dotknięte
w różową tęczę sprytnie upięte..!

Obsługiwane przez usługę Blogger.