czwartek, 29 listopada 2012

po drugiej stronie gniewu

nie podchodź dzisiaj do mnie blisko
nie ręczę że utrzymam dłonie
choć opadają - resztki dumy
do twojej łydki się dobiorą

aby zatopić zęby
mocno zacisnąć szczęki
aby nie zawyć
by przełknąć
i strawić

nie podchodź do mnie nazbyt blisko
niech dystans tłumi wartkie słowa 
razem z goryczą szczelnie zamknie
niech się oczyści z jadu mowa

aby oszukać siebie
odwagi przyjąć pozę
aby nie zawyć
by przełknąć
i strawić

gniew który nie chce wiedzieć że jest

dzieckiem żalu i rozczarowania
Gniew namiętności-autor Kiga
źródło:http://www.craftladies.org/kiga-patworzy-t905-60.html

zwodzonym mostem pójdę sama

już mnie na wyspy szczęścia nie zwódź
na rękach musiałbyś tam zanieść
gdy tobie zefir wichrem w oczy
a piekłem drobne zamieszania

nie mów mi wzniośle jak po brzegi
buzuje w tobie zrywów wrzątek
kiedy skaleczysz mały palec
i krzyczysz że rzeź niewiniątek

już mnie na wyspy szczęścia nie zwódź
gdy ząb co ćmi dla ciebie dramat
w tych wielkich słowach asonansem
z dramatem się rymuje blamaż

wtul się spokojnie w miękkość sofy
ona obejmie jak kochanka
nie plącz się proszę w moje strofy
jak niegdyś w zwinność stóp skakanka

16.11.2012

Most zwodzony i dama z parasolką” autorstwa Gogh

środa, 28 listopada 2012

dwie strony



piszę do ciebie ostatni list
przeczytaj ze zrozumieniem
tak jak nie potrafisz słuchać

z liter ułożysz wzór albo deseń
z wersów obrys postaci

zostaw margines dla kilku zadrapań ego
można na nim wydrapać oczy rozdrapać niezabliźnione
zamaszyście parafować pożegnanie


verte!

nie zapomnij
nie wszystko da się odwrócić
wyłącznie na twoją stronę

niedziela, 25 listopada 2012

call me later

telefony na zwiady
na dla zasady
bo w myśl ogłady
nie milkną

te prawdziwe na pewno
nie dla pozy
gdy drżą prognozy
te w ciszy

znów w eterze
fale zwierzeń
sms-y
czcze frazesy

płyną wieści
gubią treści
w dobrym tonie
w telefonie
człowiek tonie


środa, 21 listopada 2012

skąd przybywamy, kim jesteśmy, a dokąd to?!

mówili, że od małpy, no bo nie wiedziała,
 że jedno tylko jabłko - nie szarlotka cała!

a chciał naczelny bardzo, aby ciacho słodkie...
zadaniu nie sprostała, wygnał więc idiotkę!

to jedno małe jabłko w gardle mu stanęło
(pogryzał w międzyczasie - nie wiedzieć dlaczego).

i burczał coś pod nosem, że mu szkoda żebra...
aż trząsł się był ze złości, jakby trzęsła febra.

a małpa nie wracała z pożądanym plackiem,
więc wplątał się w ten wątek wąż (nazwę go wackiem).

naczelny wnet się podniósł z cienia pod jabłonią,
gdy wacek jął podjudzać, że po drugiej stronie

ogrodu, w którym siedział, jest inna kraina...
w niej pewnie sama wcina szarlotkę gadzina!

i tak to poszedł adam, aby skarcić ewkę,
a jakby kij nie pomógł, wziął z sobą marchewkę.

znaleźli się po latach, po długich wojażach.
co przeszli, co przeżyli.., to mnie wręcz przeraża!

ciacho straciło dawno swój termin ważności,
a adam był utracił opuszczone włości.

pytacie: naczelnego, czy tej małpy wina?
tu wacek syknął cicho: teorii darwina!

sobota, 17 listopada 2012

na wypadek gdyby ciężko

zapiszę je
na wypadek
gdybym zapomniała wyszeptać

a staną się
urosną im skrzydła


a jeśli skrzydeł
nie dane będzie
zapiszę

najlżejsze na świecie
mydlane bańki

czwartek, 15 listopada 2012

odstraszam

gwiżdżę na strachy
groteskowe i demoniczne
gwiżdżę na palcach

przybiegają jak wierne psy

tylko pauza brzmi wiarygodnie
kiedy rezonans implikuje drżenia
opuszczonych dłoni
a psom urastają oczy

Bartosz Frączek: Dwa czarne psy
środa, 14 listopada 2012

pieta XXI wieku

twoja mama gotowała obiad

pokazywałeś na skypie zęby - te nowe
stare pożarła hera - opowiadałeś

tyle lat - mówiłeś - na melinach jak zwierzęta
oni gryzą ziemię - wszyscy
a ja mam nowe zęby - od wczoraj

twoja mama gotowała obiad

 .............................


codziennie ogrzewa dłonie
o płomyki zniczy
marznie

zabrakło dopaminy

mnie brakuje słów
kiedy pamięć odtwarza uśmiech
kiedy gotuję obiad
kiedy piszę pierwszy i ostatni kulawy wiersz
o matce
ukrzyżowanego
na głodzie

Eugeniusz Mucha - Pieta

niedziela, 11 listopada 2012

najsłabsze ogniwo

"Tak jak mocy łańcucha nie mierzy się średnią wytrzymałością ogniw,
ale mocą najsłabszego z nich, tak jakości społeczeństwa nie należy mierzyć
przeciętną bytowych warunków, lecz jakością życia najsłabszej jego części."
 - Zygmunt Bauman
-------------------------------------------------------------------------------------

i musi być na poważnie kiedy patria
wymienia się na partię we wszystkich przypadkach

biały i czerwony kołysze się w oknie biedy
bez perspektywy niczym latawiec na łańcuchu
którego najsłabsze ogniwa rwą się do skrawka ziemi


kochanej bez wzajemności


czwartek, 8 listopada 2012

frazy i frazesy

w znajomym eremie mieszka stare krzesło
na kulawych nogach zmęczonych ciężarem
jest zielono - czarny kubek do herbaty
tania popielnica wazon z porcelany

w znajomym eremie zegar cicho tyka
głośno w oddaleniu szczeka pies sąsiadów
ważą w tyglu myśli woda wrze w czajniku
erem się przepełnia aromatem kawy

smak kapie z łyżeczki ocieka na obrus
wsiąka bezpowrotnie wnika w lniane sploty
ikonopodobny obrazek na ścianie
między odcieniami symuluje złoto

w znajomym eremie zbyt wiele przestrzeni
frazy i frazesy dążą do zbliżenia
sączą w nisze słowa gubią się w domysłach
opadają kurzem w załamania cienia

w kontekście eremu uczę się pojmować
to co pośród tłumu najbardziej samotne
śmierć i narodziny i to co pomiędzy
a pomimo wszystko właśnie tłumu głodne
http://www.digart.pl/praca/3980991/Domy_z_betonu.html#.UJuXd29mLSk

środa, 7 listopada 2012

W ciemno

Na brak widoków
najlepsza alternatywa
- perspektywa..!
http://swir.us/igraszki-z-perspektywa

sobota, 3 listopada 2012

bez wydziwiania

napiszę dla ciebie wiersz
bez złudzeń
będzie brzydki
dosadne słowa sprowadzą na ziemię

od bujania masz fotel
pejzaże w TV
zwroty akcji w telenowelach
chcę aby było z życia
wyprane w granulkach do białości
nie splamione bajerami 

gwiżdżę kiedy się wściekam
wtedy syczą jadowite głoski
tańczę z radości
śmiech brzozy kołysze

milknę zażenowana
ze wstydem naciskam enter
spacja kiedy kłamię
delete gdy odejdę
http://gadzetomania.pl/2010/12/25/pranie-na-dekoracje-swiat

czwartek, 1 listopada 2012

1 XI

syn niesie chryzantemy
ja okopcone rękawiczki

taka nie z tego świata gdy łuna
nadciąga ze wspomnieniami
i burzą niepowiedzianych

odgarnę z granitu liść
potem niesforną grzywkę znad czoła

zostańcie w pokoju


ja przed majestatem czasu
wy przed majestatem wieczności


pochylamy głowy


http://www.tv.wrotapodlasia.pl/?a=movie/show&id=548
Obsługiwane przez usługę Blogger.