czwartek, 17 maja 2012

czerwone lakierki

snułam się pomiędzy wersami
z błyskami czerwonych lakierek

zwodziłam labiryntem słów
na nici nieporozumień
zawisła pajęczyna wyobraźni

łowię eteryczne dźwięki ulotne nuty
i drwiące uśmieszki

na gruby sznur zamiast pereł
nanizuję czerwone koraliki

dostojnie powagą szarości
wygaszam płomienne dominanty
na gruncie przeciwieństw postawię kropkę
rozpaloną do białości

pomiędzy wersy wplotę siwe pasemka
i przydeptane wyjęte z lamusa kwieciste baletki


a ty czytaj ze zrozumieniem każdy wyraz
kobiecej pstrokatej logiczności

niedziela, 13 maja 2012

Dam ci błękitu skrawek

I
W kadrze ukryta wilgoć.
 Te dni, gdy mokłam w deszczu...
 Ktoś podał mi parasol.
 ''Dziękuję''. I odeszłam.

 Ref.:
Dam ci błękitu skrawek
- jasnoniebieską wstążkę.
Oplecie szare niebo,
w pogodę zmieni deszcz.
Wiatr krople z liści strąci
- uśmiechnę się do niego.
Ciepło uśmiechnę się.

 II
Wtem w cieniu myśl przemknęła
 (zbudzona dziwnym dreszczem)
 że ten, kto dał parasol
 sam przemoczony deszczem ...

 Ref.:
Dam ci błękitu skrawek
- jasnoniebieską wstążkę.
Oplecie szare niebo,
w pogodę zmieni deszcz.
Wiatr krople z liści strąci
- uśmiechnę się do niego.
Ciepło uśmiechnę się.

 III
Chcę więc błękitu smugę
 rozpostrzeć na chmurzyskach..!
 Przez łzy przejrzystej owal
 tańczący na policzku.

środa, 9 maja 2012

Niech pamięta! - z cyklu: Ludzie, o których

Sękata dłoń bez pośpiechu gładziła fotografię młodej dziewczyny.
 Na kolana postaci siedzącej na krześle spływał gruby blond warkocz.

 - Ela widzi, jaka ja była śliczna, gdy była młoda? Taki gruby warkocz, że chłopakom oczy latali, a ja jego wybrała, bo był dobry człowiek i zaradny. Dobrze, że nie dożył - przyszli i zabrali... i dom, i sad...  Ja obejmowała jabłonki, płakała... Dobrze, że nie doczekał... A dobry był człowiek. Nawet we wojnę było co jeść  - bo do handlu głowę miał, to i pieniądz był.
Bił i kobiety lubił...ale dobry człowiek, zapobiegliwy...
Teraz tu czasem syn przychodzi. Też bija, jak co źle zrobię, bo nerwowy.
A Ela niech pamięta: Jak przyjdzie sąsiadka, Ela mówi, że Ela moja wnuczka. Że od matki do babki uciekła, bo babka lepsza. Córka nie przyjeżdża, bo daleko..., to i wnuczka...

Dłoń ponownie głaszcze zdjęcie.
 - Widzi Ela, jaka ja była śliczna?
Ela pamięta: Ela moja wnuczka.

poniedziałek, 7 maja 2012

na raz, na dwa, na trzy

opatrzona suto
 odgórnym nadaniem

 [...] drept rozświetlało słońce
 las szumiał o łaskach deszczu
 zafurczały skrzydła nad strumieniem [...]

 na kamieniu w zadumie
 w dłoniach anielskie piórka
 niebacznie zgubiła pierwsze
 drugie upadło w trawę
 inne z gestem oddała w dobre ręce szukały zajęcia

 [...] las zamilkł przemilczał strumień
słońce za chmurą ni drgnęło [...]

 przewiązała wstążką
 z siedmiu skradzionych kolorów
 dopatrzy ostatniego nim zmierzch
przyganą zgasi grę świateł popołudnia

piątek, 4 maja 2012

powściągliwa

mówisz o mnie wylewnie
gdy namysł zamyka mi usta
przeszłe wychodzi zza zakrętu
na prostej milknę
wietrząc ukryte wiraże
wierząc w doświadczanie
unikam eksperymentów
i biegu na oślep na złamanie

po cichu tęsknię do zamkniętej księgi
słów podatnych na zawołanie

cierpliwie drepczę w miejscu
filozofia bezpiecznego uciekania

wtorek, 1 maja 2012

bym

gdybym facetem była (konfabulacja)
 po mojej stronie leżałaby racja
 po mojej stronie bezsporne prawdy
 i panem świata byłabym (doprawdy?)
 i bym chodziła w chwale (czytaj : w kapciach)
 bym marudziła, że słona kolacja
 każda by plackiem,  każda byłaby moja
 byłabym twarda (opoka, ostoja)
 a może trochę dzieciuchem bym też była
 potem bym do siebie wróciła
 i
kusiła,
kusiła,
kusiła...
źródło obrazka:
http://obieliznie.pl/historia-gorsetow.html

Obsługiwane przez usługę Blogger.