środa, 30 września 2015

primum

nie będzie łagodnie
czujesz? boli człowiek
do głębi poruszony
obdarty ze wzruszeń
bardzo długo się goi
czujesz? boli człowiek
od nasady po koniec
non nocere!


nie musisz

niedziela, 27 września 2015

lekko_myślność

kiedy chmury ołowiane
piórkiem kładzie się atrament
i gdy gniotą ciężkie myśli
ręka słowa lekko kreśli

wtorek, 22 września 2015

O niczym (proza)




Niczym cię nie zaskoczy - jesień - jaka jest, widzi każdy. Krople deszczu za kołnierzem - banalny kadr, obrazek zmokłej kury, niezgrabnie omijającej kałuże. I po deszczu. I po sprawie! Jak zawsze o tej porze roku.
I co z tego, że dla mnie pojedyncze krople kreślą okręgi, skoro dla ciebie toną, albo spadają jak kamienie. A melancholia to tylko taka sytuacja, że marudzę. Bujam w obłokach, czepiam się, że nie widzisz. Sercem? Gładki mięsień tłoczy wzburzoną, bo kto to słyszał? Tak obcesowo w tę kałużę kamieniem?! Ufff…! Zjawiska pogodowe są zmienne, ale znamiennie cykliczne i powszechnie oswojone.

Usiądźmy przed telewizorem. Może coś powiedzą o Krwawym Księżycu i będzie temat! Potem - dopiero za dwadzieścia osiem lat! W takiej sytuacji trzeba przegadać, zagadać, zagłuszyć myśl o mało istotnej dla Kosmosu kwestii, że być może, zmienimy się diametralnie. W energię. Wierzysz?
A w człowieka, a w absolut, a w pokrewieństwo dusz? Bez znaczenia, dowiemy się później, kiedyś, zweryfikujemy. Albo rozmawiajmy o niczym - na dzisiaj i na potem. Ale nie zawracajmy, proszę. Zachodźmy regularnie w głowę, bo nic nie ma znaczenia poza..., zanim… Bo liczy się teraz, bo liczymy krople na karku - jedna, dwie, trzy… Jak powtórzenia, niezamierzone, jak chybione rzuty do celu, jak wiatr w rękawie, jak dziury w domorosłych filozofiach, które kołem się toczą.

Nic nas już nie zaskoczy? Tu: protestuję! Wzdragam się, ciskam gromy, a ty mówisz, że wybałuszam te swoje niebieskie i robię miny. I że nie ma zaskoczenia, bo wiedziałeś, że tak będzie. Nie wiedziałam, że taki jesteś? No fakt, gonię w piętkę - wiem, od dawna. Odkąd gadam z telewizorem, odkąd przestałam tańczyć z deszczem, odkąd tęczę zamieniłam na zjawisko optyczne. Odkąd nic szczególnego nie stało się z niczego. Absolutnie nic.

poniedziałek, 21 września 2015

z nutką na naj...

pora mi zmienić priorytety,
zwłaszcza marzenia wyciąć z celów.
odchudzić grafik o ambicje,
skupić się na (naj-na...) niewielu

istotnych kwestiach - jak nie stracić,
przez głupstwa, kartek do wyrwania.
kalendarz straszy, w oczach chudnie,
a jeszcze tyle do skreślania!

(naj-na, na-naj...) na ile mogę,
skupię się na tym, co konieczne.
(na-naj, naj-na…) zachodzę w głowę
co winnam chcieć a czego nie chcieć;

co chciałabym, lecz "bym" czas skrócić
na (naj-na naj…) - najlepszy sposób,
by harmonogram dopasować
(na-naj… na-naj...) do siwych włosów.



wtorek, 15 września 2015

w świetle zdarzeń


w naszej cywilizacji wznoszą się wolne wiersze,
spisane przez zniewolonych - w smutku - piękne;
w tęsknicach, z okruchów podjętych z ziemi.

w naszej cywilizacji wiersze ogranicza tylko
metrum pluszczącej wody. w naszej cywilizacji
Bóg słucha modlitwy Bułata. porusza struny -

wszystkie, aż pęka serce. rozkłada szeroko ramiona,
by z miłości konać. a potem powstać personifikacją
wolności (słońce szkicuje półcienie; nocą
półksiężyc zwija się z zazdrości o temperaturę światła).


w naszej cywilizacji jesteśmy pewni nie w pełni
wersetów czekających wśród gwiazd,
a dziennikarze piszą na czarnym tle
"je suis Charlie".


środa, 9 września 2015

źródła energii




słońce kusi szczególnie jesienią,
kiedy dłonie wtulają się na próbę
w rękawiczki. sprawdzamy przytulność i
przylepność ciepła (tu ktoś uśmiecha się)
i chwytamy sezon grzewczy za słowo

że nawet jeśli, to i tak zaiskrzy
od człowieka do człowieka, który
nie zwleka z uściskiem - energetycznie odnawialnym.
Obsługiwane przez usługę Blogger.