czwartek, 10 stycznia 2013

do cholery

nic nie mów
kiedy szeptem opowiadam
o historiach bez końca
nawleczonych na dziurawe początki
dudniła w nich jedynie niepewność
a fabuła zawijała w znak zapytania

zobacz
jak dzisiaj prostuje w wykrzyknik
jak dumnie stawia się kropka
przepełniona czarnym atramentem
akcja płynie wiją się rozerwane wątki
obrazy przenoszą do niemego kina

nic nie mów
nawet happy end zamienia się w ciszę
kiedy zrzuca czerwień i jest cały na melo
a dramaty po liftingu to tylko farsy
nie mów słowa są przecież pretekstem
aby wykrzyczeć

no czemu do cholery tak milczysz
Zdzisław Beksiński: Krzyk

2 X skomentowano:

zagubiona pisze...

Czasem zamiast krzyczeć lepiej pomilczeć .

Ela Gruszfeld pisze...

ewentualnie przemilczeć, Bogusiu :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.