wtorek, 6 grudnia 2016

Skype me! - 16 - Przekroczone granice

A wiesz z kim ja wczoraj gadałam?! Nie? To ci powiem - z Heniutkiem. Zeszliśmy w rozmowie na tematy komunikacji, motoryzacji i na nieśmiertelny temat kobiet. No i wkurzył mnie, bo powiedział, że kobieta na kierowcę to się genetycznie nie nadaje, bo za kółkiem ciągle nadaje i robi wielkie oczy, gdy widzi czerwone i na tym czerwonym to jemu tylko oczy stają... w słup, a włosy dęba, a auto też staje - do kasacji.

I jak ja miałam się nie zdenerwować!? Stanęłam okoniem i wytoczyłam ciężki argument w postaci pytania:
- Heniu, a ty umiesz podczas prowadzenia zdjąć majty? Bo moja koleżaneczka, to i owszem, potrafi, o czym mnie jej mąż poinformował. Nie dość, że je zdjęła, gdy ją gorąc zdjął, to jeszcze tak nimi żonglowała, że przez otwarte okno wypadły, nad dachem przefrunęły i małżonkowi w ręce przez drugie okienko wpadły. A kierownicę, zębami przytrzymywała podówczas skutecznie. I wtedy ten mąż uchwycił się kurczowo - myśli, że taka żonglerka za kółkiem, to tylko w wykonaniu kobiety wykonalna i że żaden facet tak by nie!

Tu Heniutek się zjeżył i do mnie mówi, że zaraz mi w okienku skype’a pokaże, jak on potrafi zreformować - moje myślenie - znaczy chciał pokazać, jak sobie reformy zębami zdejmuje, klikając ze mną.
Dyskretnie się przeżegnałam i okienko skype’a zawarłam, nie pożegnawszy rozmówcy, bo mi fantazje zaczęły przychodzić do głowy i oczyma wyobraźni zobaczyłam, jak mu się sztuczna szczęka na tych majtach zacina i wypada. A tak przecież nie wypada żadnemu gentelmanowi, bo to wszelkie granice przekracza.

 A a'propos przekraczania granic, to przypomniało mi się jak ta moja koleżaneczka przekroczyła granicę z prędkością sto sześćdziesiąt kilometrów na ha i przy tej prędkości precyzyjnie przejechała po paluchu prawej nogi celniczki. Heniutkowa wyobraźnia tego by pewnie nie ogarnęła, ale na szczęście połączenie z nim było już zerwane, tak jak moja czapka z głowy - wówczas na granicy.

No ale teraz muszę przerwać opowieść, bo właśnie zamierzam udać się na kurs do automobilklubu. Prawko mi zabrali za przekraczanie prędkości i teraz muszę od nowa przeszkolić instruktora, że za kobietą nie zdąży, a zwłaszcza za taką, która L-ką nawet policyjne patrole wyprzedza, które ją ścigają bezskutecznie, bo im majty szyby przesłaniają, a oni… Oni zupełnie nie chwytają.

No to piąteczka! Bo od piąteczki zawsze jazdę zaczynam.


8 X skomentowano:

zetbeka pisze...

Aha, hmm, powiedzmy... a te majty to były stringi czy bardziej klasyczne, znaczy barchanki? Bo te drugie na zimę. Wtedy bym wiedział, jaka pora roku była. A ta celniczka to prawy czy lewy paluch nożny podstawiła? Wtedy bym wiedział jeszcze, w jaką stronę jazda się odbywała...
No dobra, dam sobie odpocząć. Heniutek nie zdzierżył, a ja do końca... znaczy przeczytałem i zrozumieć spróbowałem... znaczy kobiety "nie zrozumię", ale współczuć mogę... znaczy nie niewiastom, tylko ich przybocznym.
Z mołojeckim pozdrowieniem ;)

Ela Gruszfeld pisze...

Hahaha, szczegółowe pytania zadajesz, Zdzisławie :)))) Jako białogłowa nie śmiem tak w szczegłach odpowiadać, coby się moja bohaterka nie obraziła na mnie za wylewność :)))
Dzieki za komentarz :)

zetbeka pisze...

Rozumiem, to stringi zimowe, ocieplane. Barchanki wyszły z mody, zresztą wtedy nie wolno o niewymownych było nawet wspomnieć... jak sama nazwa wskazuje. Mam czarną głowę, więc przy okazji na ucho powiesz, co by bohaterka nie podsłyszała ;)

Ela Gruszfeld pisze...

:))) Ja jestem tylko autorką tekstu, o prywatnych majtach bohaterki nie wiem nic :)))))

zetbeka pisze...

Ot i problem... autorka nie wie o peelce, to kto ma wiedzieć? Czytelnik?! ;)

Ela Gruszfeld pisze...

No niech sobie się domyśla! Pole dla wyobraźni! :)

zetbeka pisze...

... i w tym problem. Na wyobraźni mi nie zbywa, czasem aż zbyt wiele możliwości mi podpowiada, co powoduje niemożność przetrawienia tylu bitów informacji na raz. Brzytwa Ockhama by się przydała... ;)

Ela Gruszfeld pisze...

:))) Zdziśku, a ja w Ciebie wierzę! :-D

Obsługiwane przez usługę Blogger.