sobota, 7 stycznia 2017

Gruszka jest gruszką

tyle w świecie się dzieje, że chwytam wyrazy
w locie i w międzyczasie; w przerwie - od, bądź - na.
że siebie mi przemilczeć w obliczu emfazy -
każdy akcent jej nośny jak odnośny świat.

o sobie tylko powiem - zwą mnie Gruszka
i już!

tyle w tobie się staje, bądź tyle zamiera
w ulotności sekundy przechwyconej z dnia.
że mi siebie przemilczeć, albo zaśmiać do sera,
zgłoski w chichot ułożyć lub wygłuszyć do cna.

o sobie tylko powiem - zwą mnie Gruszka,
więc cóż?

tyle w nich - onej, onym. nie wypada się babrać
w swoim ‘ja’ oswojonym jak właściciel przez psa.
że mi ‘ja’ to przemilczeć wobec nich - o nich teraz,
póki jeszcze w tej strofie wrze i modli, by trwać. 

o sobie tylko powiem - mnie zwą Gruszka
co rusz.

tyle we mnie co w gruszce - soku, miąższu, ogryzka,
że nie warto, nie trzeba, nie wypada na ząb.
świat na zewnątrz jak rzeka, morze, kosmos (zamyślam).
ja na zewnątrz trywialnie szukam pestki, więc w głąb!

a o sobie, że Gruszka jest gruszką, jest gruszką...
tylko “róża jest różą, jest różą…”*. nim mróz.


-------------------
 *G. Stein

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.