czwartek, 12 października 2017

bajka o peelce-kruszynie

urodziła podmiot wiersza -
niezdarną kruszynę
i kazała rosnąć w siłę -
kto słaby ten ginie

a z kruszyny rosła młoda
z buntem w pierwszych wersach
typ znajomy - czyli panna
młodociana gniewna

wiersze nieco ją schłodziły
liryczne konteksty
w których sporo doświadczyła
i pobrała lekcje

były wzloty i upadki -
zwyczajnie - poezja
samo życie i średniówki
nie warto wciąż wierzgać

dojrzewała aż do puenty
przez rytmiczne stopy
zapoznała się z pokorą
(pomogły kłopoty)

nauczyła się milczenia
oszczędności słowa
patos przepadł wraz z młodością
peelka dziś niemłoda

poprzez pryzmat w strofy pierwsze
zerka i się dziwi
swojej własnej rodzicielce
że musiała skrzywdzić

by nauczyć prostej prawdy -
człowiekiem być trzeba
by się wpisać jak należy
w rzetelny poemat

 …

w puencie zrozumiała
skulona jak dziecko
że znowu jest małą
kruszyną a wieczność
utuli w ramiona
jak matka rodzona

1 X skomentowano:

Alina Z-G pisze...

To co dziś, gdy idzie w jutro, niekiedy pozwala dorosnąć kruszynie. Może nie? Teraz nie wiem.
Ale kawę przyniosłam i wielkie - dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.