niedziela, 3 kwietnia 2011

realiści miewają widzenia

mówią: kobieto bujasz w obłokach
i notorycznie lewitujesz!
a ja po ziemi twardo stąpam,
czasem dosłownie nóg nie czuję.

nalewam wtedy w miskę wodę,
w bocheńskiej soli moczę stopy
i mimochodem przez przypadek
widzę fantazje w zwykłej kropli.

jak w szklanej kuli czarodziejka
przeglądam losy innych ludzi.
przecieram oczy – dziw! nie wierzę!
a woda w misce już się studzi.

tak mnie wciągają te obrazy..!
ręcznikiem sprawnie suszę nogi
- tym który lubię - w żółte pasy.
silan roztacza zapach błogi.

zaprasza mnie w klimaty łąki;
jakieś motyle, ptaki, trele...
papier „regina” też w stokrotki
po ścianie się kwiatami ściele.

zużyty ręcznik pragmatycznie
pakuję – bęc! - do brudownika,
a pejzaż jak uparty osioł
i tak sprzed oczu mi nie znika.

wkładam pończochę samonośkę.
starym zwyczajem dziwy prawi,
że jest utkana przez pająki.
wkurzona krzyczę: niech to diabli!

chyba się zdrzemnę i odpocznę
od majaczących wkoło cudów.
tymczasem przerwę tę opowieść
zanim zdążycie zasnąć z nudów.

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.