piątek, 18 listopada 2011

symptomatycznie

poeta nie jest nadwrażliwy
jest przewrażliwiony na wiatr
w oczy
w plecy
w uszy

na wiatr historii
wpada w histerię
bez znieczulenia

katar sienny na zawołanie
jesiennej melancholii
wydmuchuje nos
pociera oczy
umywa z dłoni obojętny odczyn
i zewnętrzny wpływ

uczuleniem
wypadaniem włosów
zliczaniem bezsennych nocy
odpowiada na pytania retoryczne
liryczne dylematy

uwalnia bakcyle
domokrążnych wersów
na niekoniecznie podatny grunt
padają jak muchy
burzą krążenie
tłoczą pospiesznie frazy i pointy

poeta zaciera
ślady dosłowności i -ości
rozciera ręce
do gardła skacze puls

poszukuje antidotum
w labiryncie pokrętnych słów

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.