wtorek, 13 grudnia 2011

magia świąt

miało jak zwykle grać kolędą.
barwić policzki podnieceniem.
pachnieć opłatkiem i pieczenią.
miało. powinno, bo przybędą

mędrcy, pasterze... wyszła szopka
- zginęły bombki choinkowe.
mąż krzyczy: skradłaś! dzwonić mogę
na komisariat! dzwonię! kropka!

zanim zadzwonił. syn pokazał
gdzie cacka z lekka przykurzone.
i oniemiałe łzy lampionów.
że zbędna tu z wizytą władza.

zamilkł na chwilę, potem chwycił
z dzieciństwa dziadka z brodą białą.
no bo sentyment... coś kazało
o tego pana puszczać wici.

a w żłobie leży dziecię bose
i się nadziwić nie jest w stanie,
bo przecież gwiazdka, zadumanie...
nawet zwierzęta ludzkim głosem...

2 X skomentowano:

Art Klater pisze...

"...chuchajcie mu w paluszki,
Przynieście mu pieluszki,
Otulcie w siano głębiej,
Bo dziecko się przeziębi..."
przytoczyłem Ci, Eluś, fragment, moim zdaniem najpiękniejszego wiersza Tadeusza Borowskiego p.t. "Kolęda zatroskana"

Ela Gruszfeld pisze...

Istotnie piękny, Andrzeju. Dzięki:)

Obsługiwane przez usługę Blogger.