środa, 19 grudnia 2012

cienie topoli

zatrzymują nie na krótką
z kalendarza ciśniętą na wiatr
pokotem w zaułkach tego miasta
obrysami obejmą echa kroków i ciszę
zatrzymaną w kadrze

 ***

dzisiaj w pędzie furkot na starówce
zegar na ratuszu podkręca wąsy
południa mieszają się z zamieszaniami
w pamięci topole na placu
obejmują ramionami fontannę

pod stopami kostka z akcentem
wystukanym obcasami

północ podpełza w podcienia z zawianym
błogosławionym do dzieci i do kobiety
na sygnale galopuje świeżo obudzona trwoga
po niej jak mak sypią po trotuarze pacierze
- od nagłej

 ***

od rana układają ręce na barkach w bramie
tynk opada na ślady - takie koleje
jak pociągi zatrzymane na fotografiach
tory kończą się w moim mieście
można zawracać różowymi zapomnieniami
w topolowe słoneczne zegary
wrażliwe na światło
odporne na wiatr

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.