piątek, 14 grudnia 2012

cienie wierzb

wiodą mnie dalej niż donikąd chociaż nikt
nie powie że to miejsce istnieje
prowadzą cienie przywiązane do korzeni
wierzb

 ***

kiedy przystaję szpaler wyświetla
portrety odciśnięte na mojej twarzy
babcia jak kiedyś głaszcze dziecko
wewnątrz mnie i deklamuje wiersze
tata uczy oceniania solidności obuwia
- w takich do ludzi niekoniecznie
z duchem czasu na obcasach wysokich
do nieba

ciotki sprzeczają się o niuanse
rodzinnych świąt i wypaplanych sekretów
a pan jerzy wtrąca z przekąsem że kobieta to
nie człowiek

chwytam rzucone prowokacje i podaję dalej

***

za kolejnym zakrętem chwieją się
zapomniane imiona i wyryte głosy
obcych przysposobionych do krwiobiegu
dudni - ela pamięta - ela moja wnuczka
i tak z oczu patrzy że nie odrywam
i jeszcze ona pytająca - czemu nie odwiedzasz
nie wie że wiem a nie wiem jak skłamać
- będzie dobrze

***

wiodą mnie dalej niż dokądkolwiek
aż po granice za którymi człowiek
nigdy się nie kończy a zmierzch
trzyma za ręce poranki między cieniami
pokulonych wierzb

http://www.touchofart.eu/Dorota-Laz/dla100-WIERZBY/

5 X skomentowano:

minawia pisze...

Piękna poezja, jesienna, zaduszkowa melancholia. Oraz też niesamowity

minawia pisze...

Obraz :)

Ela Gruszfeld pisze...

Pięknie Ci dziękuję, Minawio :)
Miło mi, że zajrzałaś :)

Unknown pisze...

Piękna melancholia, wspomnienie tych co odeszli są w naszych sercach. Pozdrawiam:)

Ela Gruszfeld pisze...

Grażyno, dziękuję. Istotnie - o tych którzy w sercu znaleźli miejsce.
Pozdrawiam :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.