sobota, 5 lipca 2014
w nawiasie
w przelotnych deszczach, w krótkich chwilach,
gdy burza zmywa błogi spokój,
w lecie, co nazbyt szybko mija
ze zmienną daty - liczbą roku -
oswajam się, by znów zbuntować
uległe - wbrew naturze - słowa.
zmieniam kolory i nastroje,
retusz na stare zdjęcia kładę.
wracam do siebie po ucieczkach -
przemierzam zwykłą amfiladę
z drzwiami bez końca i bez kluczy,
która pokory ciągle uczy
wobec pogody zawirowań
i nagłych trzaśnięć o framugi
na oścież zostawionych skrzydeł.
wiatr wwiewa niespłacone długi
za uśmiech słońca - dzierżawiony,
za życiodajny cień jabłoni.
za wodę, w której trzeba płynąć,
zgasić pragnienie, umyć ręce.
za niespełnione myśli, czyny,
za to że chciałam czegoś więcej
od słońca, deszczu, wiatru, burzy...
(w nawiasie puenta się rozchmurzy.)
gdy burza zmywa błogi spokój,
w lecie, co nazbyt szybko mija
ze zmienną daty - liczbą roku -
oswajam się, by znów zbuntować
uległe - wbrew naturze - słowa.
zmieniam kolory i nastroje,
retusz na stare zdjęcia kładę.
wracam do siebie po ucieczkach -
przemierzam zwykłą amfiladę
z drzwiami bez końca i bez kluczy,
która pokory ciągle uczy
wobec pogody zawirowań
i nagłych trzaśnięć o framugi
na oścież zostawionych skrzydeł.
wiatr wwiewa niespłacone długi
za uśmiech słońca - dzierżawiony,
za życiodajny cień jabłoni.
za wodę, w której trzeba płynąć,
zgasić pragnienie, umyć ręce.
za niespełnione myśli, czyny,
za to że chciałam czegoś więcej
od słońca, deszczu, wiatru, burzy...
(w nawiasie puenta się rozchmurzy.)
Źródło: sosnicka.blogspot.com |
kategoria:
lirycznie z rymem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kategorie
- a tak plagiatuja!!!!!!!!! (1)
- absurdalia (13)
- aforyzmy (9)
- autorskie recytacje (4)
- bajkolandia - wiersze da dzieci (10)
- Cykl liryczny "Mój świecie" (7)
- Cykl monologów: Skype me! (17)
- cykl: Trudne kobiety (10)
- erekcjato (7)
- fraszki (8)
- limeryki (22)
- lirycznie z rymem (168)
- proza (32)
- Przeklad(y) (5)
- recenzje - słowa wstępne (2)
- satyrycznie z rymem (40)
- tautogram (5)
- teksty piosenek (41)
- villanella (5)
- w miniaturze (59)
- wiersze wolne i białe (213)
- z rymem (53)
Archiwum
- czerwca (1)
- września (3)
- lutego (2)
- kwietnia (1)
- marca (1)
- października (2)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (1)
- kwietnia (4)
- marca (1)
- lutego (2)
- stycznia (13)
- grudnia (8)
- listopada (12)
- października (14)
- września (18)
- sierpnia (14)
- lipca (2)
- czerwca (4)
- maja (2)
- kwietnia (3)
- marca (9)
- lutego (2)
- stycznia (3)
- grudnia (1)
- listopada (4)
- października (1)
- września (6)
- sierpnia (5)
- lipca (7)
- czerwca (11)
- maja (10)
- kwietnia (33)
- marca (21)
- lutego (6)
- stycznia (11)
- grudnia (13)
- listopada (6)
- października (12)
- września (11)
- sierpnia (20)
- lipca (10)
- czerwca (1)
- maja (13)
- kwietnia (19)
- marca (17)
- lutego (17)
- stycznia (16)
- grudnia (11)
- listopada (2)
- października (1)
- września (8)
- lipca (1)
- czerwca (8)
- maja (9)
- kwietnia (14)
- marca (7)
- lutego (8)
- stycznia (14)
- grudnia (12)
- listopada (13)
- października (10)
- września (10)
- sierpnia (1)
- lipca (8)
- czerwca (4)
- maja (6)
- kwietnia (10)
- marca (17)
- lutego (4)
- stycznia (10)
- grudnia (12)
- listopada (8)
- października (17)
- września (28)
- sierpnia (6)
- lipca (5)
- czerwca (11)
- maja (15)
- kwietnia (59)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
2 X skomentowano:
Elu dobrze że chociaż trochę w puencie wyjrzało słoneczko pomimo że nawias zamknięty - ja też często ostatnio myślę że najpierw szkoła pod górkę , teraz rzeka pod prąd no i na końcu każą mi wleźć na najbardziej stromą górę w klapakach (cholera). Ale nic to - przynajmniej człowiek ma przyzwoita figurę od uprawiania życiowego sportu.
Buziaczki Elu - lubię Twoje wiersze, za ich mądrą treść :)
Tereniu, wytrenowanej zawodniczce i klapki nie przeszkodzą. Dzięki za dobre słowo. :)
Prześlij komentarz