niedziela, 17 sierpnia 2014

ciężki przypadek

nurtuje mnie (właściwie dręczy)
aspekt przypadku w statystyce -
na ile sami wybieramy
spośród składników zbioru "życie";
a ile trafia się przypadkiem,
ile przez błąd "okoliczności".
brakuje naukowych metod,
by przez skracanie wzór uprościć.

w grupie badawczej jest kawaler -
syn mu się trafił przez przypadek,
choć jego mamę przezorności
od dziecka uczył mądry dziadek -
ten, co przypadkiem poznał babcię
kiedyś na miejskim zieleniaku
i nazwał babcię opatrznością,
wynalezioną w korcu maku.

okoliczności im sprzyjały -
ich wozy konne bok w bok stały.

inna badana miała wszystko -
poukładane metodycznie.
znalazła w sama porę miłość,
wzorcową w zbiorze, mówiąc ściśle.
pech ją omijał wielkim łukiem,
lecz wyjechała do wód latem -
przypadek znalazł w zbiorze lukę
i jej wybranek spotkał magdę.

okoliczności im sprzyjały -
w bliskim sąsiedztwie rzecz się działa.

wzór się nie skraca - lecą lata
magdy i wspomnianego pana,
bo nie przypadkiem drzwi pomylił,
tamtego dnia, z samego rana.
bo ciut za dużo nocą popił,
gdy żona u wód, pustka w chacie...
wiec go poniosły w miasto nogi
i zakotwiczył przy sąsiadce,

która przypadkiem była sama -
w badanej grupie - nowy dramat.

na okoliczność zatem badan,
wybrałam sama - swój przypadek -
do analizy, obserwacji..,
jak się do tezy ma mój dziadek,
sąsiadka, miłość, fart, wybory...
i okoliczność, ze badana
weszła z badaczką w pewne spory
i odmówiła umieszczania

w elaboracie "naukowym",
który przypadkiem wpadł do głowy.

4 X skomentowano:

Aranek - Teresa Fejfer pisze...

O jak fajnie Elu:) Chyba każdy może w swoim życiorysie coś przypadkowego wyszukać -

I ja mam problem zupełnie nowy,
nie wiem co myśleć, dotyczy głowy?
Bo nie wiem jakim to przypadkiem,
wszyscy w rodzinie włosy gładkie,
a ja zwichrzone – czy nie przypadkiem…
No właśnie !

Ela Gruszfeld pisze...

Tereniu,
w mojej rodzinie sa oczy piwne,
a mnie przypadek dal nieco inne -
skadsik blekitne sie wziely.
Kto ten przypadek wyjasni mi? :)))))

Aranek - Teresa Fejfer pisze...

Dla mnie to nie jest takie dziwne,
(myślę) że oczy… po piwie piwne,
dziad Twój lub tato do nieba wznosił,
no i tak wznosząc, błękit wyprosił :)))))))

A teraz zwiewam bo mam przypadkowy zawrót głowy :))) Dobranoc Elu :)

Ela Gruszfeld pisze...

:)))))) Tereniu - odwazna piwna teoria! :)))))))) Milego... :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.