środa, 22 października 2014

Z perspektywy gałęzi

Moje siostry z wyboru cierpliwie znoszą choroby. Podnoszą ciężary i niosą nadzieję, że nie geny, nie urodzenie lecz wybór, określa świadomość. Że rodzina to nie zdjęcie przy świątecznym stole. A krew to tylko materia złożona z przypadkowych splotów.

[… podali jej błękitną chemię
teraz drzemie
zanim lek
wejdzie w krew…]

Siostry z wyboru nadają na tych samych falach, na których płynę. Choć "płynę” to słowo na wyrost, na jutro, na przyszłość. Siostry pomagają wiązać tratwę i śmieją się, kiedy palce wplątuję w liny - niezdarnie i wbrew logice.

[... opowiadała o jego "świętej pamięci…”
i o tym jak życie, wbrew, ją nęci …]

Siostry z wyboru starzeją się ze mną, gdy czas hartuje ducha, a DNA wystawia rachunki, szarpie papiery dłużne. Materia wchodzi w toksyczne mariaże z linią życia.

[ … tak bała się że przyjdzie wspak
tak śmiała się, bo gdyby…, a tak...!
i śmiała się, ze gościec
dobrze czuje się w kościach…]

Kiedy lina napręża się, siostry z wyboru luzują, podśpiewując: eeee-tam. Chwytam nutę i skanduję z nimi siostrzane pocieszanki. Lina wygina się w uśmiech.

[ … kroplówka kapie rytmicznie
na parapecie słonko w doniczce
na drzewie sroki
walczą o pokój …]

Siostry z wyboru nie mają wyboru - wrastają we mnie korzeniami i drzewo niegenealogiczne rośnie. A ja czuję się taka mała, z perspektywy gałęzi. Spoglądam w niebo - gwiazdy zrzucają srebro - wprost w koronę.


A moje siostry z wyboru hodują złote serca i ciepłe dłonie.

2 X skomentowano:

Aranek - Teresa Fejfer pisze...

Zrozumiałam - przeżyłam i wzruszyłam się bardzo. Trudne doświadczenia bogacą duszę - tak kiedyś usłyszałam, ale wiem na pewno (z własnych)że ją zmieniają, ze czynią ja bardziej otwartą, wyrozumiałą i uśmiechniętą pomimo ...
Piękny poruszający tekst Elu - Pozdrawiam serdecznie :)

Ela Gruszfeld pisze...

Doskonale odczytalas, Tereniu - doskonale. Takie osoby rozumieja...

Obsługiwane przez usługę Blogger.