wtorek, 28 lipca 2015

z drugiej strony -ości


przykładam ręce do niepewnych
pełnych przestrachu, wątpliwości.
i tak się boję, że uchwycę pustkę.
przeniknie aż do kości
kciuki, serdeczne, wskazujące…
i tak się boję - drgają szale
pod myślą zgrzaną do białości,
ciężką, poznaną doskonale -

co ma się zmienić, ponoć zmienia,
jak obraz pod dotykiem cienia.
cień kładzie się na ciepłym piasku,
przed chwilą wyzłoconym blaskiem.

a ja wymieniam strach na lęki -
wgryzają się w spojrzenia błękit.
kąciki ust, niezmienny uśmiech -
taka roszada - próżnia-pustka.
w uśmiechu drżą nieznacznie usta.
języczek wagi - zachybotał.
odkładam myśl - na nic. na potem.
wracam do znanych niepewności
(skłócają się z cieniami błyski),
które od dawna - aż do kości…,
jak uśmiech wbrew strwożonej myśli.

nie ważę się powiedzieć "koniec",
wolę "początek z drugiej strony".
blask kładę znów, ogrzewam piasek,
skanduję: "cień nie wygra. z czasem..."

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.