poniedziałek, 22 lutego 2016

cokolim okiem

bywa tak, że historia, chociaż całkiem młoda,
osuwa się z cokołu, wietrzeje przedwcześnie.
i staje się i żałko, smieszno, i boleśnie...
wyrasta z niej i buja córa - mitologia.

bo jak tak? bez herosów, hydry wielogłowej...?
wciąż w stajni - tej augiasza, rozgardiasz, aż kipi.
herakles jest konieczny, więc jakże tak? wykpić?!
a może między bajki pochować historię…?

zapalić wątły ognik, gdy przeminie kondukt.
i wymieść brud ze stajni. umyć dłonie. ordnung!


3 X skomentowano:

Andrzej - Art Klater pisze...

Zabiłaś mi ćwieka, Eluś. Forma tego wiersza budzi respekt swą dostojną klasyką, w tym kapryśnym układem rymów, jednakże nie umiem jej dopasować do jakiegokolwiek znanego mi gatunku. Przypomina mi nieco skrócony o jedną strofę sonet francuski, ale chyba nie tędy droga.
Jeżeli to Twój autorski wynalazek, to uważam go za finezyjny i znakomity!
Pozostaje mi tylko odbić piłeczkę:

nadzieja, matka głupców, kochanka odważnych,
z historią, tępą belferką, zagrała o życie.
w ciemnej dolinie strachu, na absurdu szczycie,
toczy się rozgrywka prawd tkliwych a ważnych.

śniedzią obłażą pomniki, zarastają groby,
zetlały papier zapewne już cierpliwość traci,
na pamięć bohaterów, troskę sióstr i braci,
mnożą się, po czym giną, skuteczne rad sposoby.

zostaje nam, przy herbacie lub ampułce wina,
tą trzciną pascalowską ku życiu się zginać

kusiki

Ela Gruszfeld pisze...

W istocie, chyba autorska forma - bez wzorowań nijakich - jakoś tak miewam - w takim układzie zdarzało się mnie już. A Ty oczywiście bezblędnie formalnie odniosłeś się swoim wierszem.

Dziękuję i pozdrawiam.

Andrzej - Art Klater pisze...

Cieszę się, Eluś i gratuluję. Teraz tylko jeszcze te formę nazwać.
Sam wymyśliłem parę lat temu... klateryk:

Na Podlasia lichych piaskach
Bimbrem puma się upiła,
Która zbiegła z zoo.
Czy to kiła czy mogiła?
Czy to śledcza prowokacja?
Czy wina PO?

kusiolki

Obsługiwane przez usługę Blogger.