czwartek, 8 września 2016

Bezwiednie



"Poeci nie zjawiają się przypadkiem",
a mnie się wiersz przytrafia z głupia frant,
gdy życiu, raz kolejny, jakąś cząstkę skradnę -
szczęśliwą, albo taką, którą trzeba by o kant...

Poeci, ach poeci, ci z tomików,
ci z lekcji o epokach, stylach, ars...,
czy życie was kolejno obdarzało szczodrze,
a może o kant... tłukło, jak w klawisze, ja?

Zwyczajni, niezwyczajni? Jedno pewne,
że słowa was kochały, tak jak ja,
gdy wasze wiersze wciąż powtarzam mimowolnie,
a słowa stoją w gardle i pęcznieje łza.

A teraz, ukochani poloniści,
dwa słowa do was właśnie teraz mkną:
nie bądźcie rzecznikami analizy ścisłej -
bezwiednie niech nad wierszem dłonie drżą.


0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.