sobota, 27 kwietnia 2013

wyjdź, skarbie

o tamtej wiośnie szkoda gadać.
chyba zapomnieć pora już?
minęło siedem lat z okładem.
i tak zabrakłoby mi słów.

ty chciałaś trochę więcej szczęścia.
okłamywałaś mnie jak z nut.
gościowi przyłożyłem z pięści
i rozwaliłem na nim but.

 ref.:
skarbie, wyjdź, zanim rozkleją się chmury,
zanim twardziela zmyją strugi, póki mogę
obojętnie się odwrócić na pięcie,
ze spokojem ci powiedzieć: idź! z Bogiem.
nim jak głupi cię pochwycę,
by na nowo sycić tobą dawny głód.

z nim odjechałaś samochodem,
bo miał ci podarować cud.
nie wracaj więcej na te schody
- zmienione zamki, nie ten klucz.

w albumie nie ma dla nas miejsca.
zabrałaś zdęcia, kilka stów...
w kieszeni został grosz na szczęście,
zadziera nosa tamten but.

 ref.:

skarbie, wyjdź, zanim rozkleją się chmury,
zanim twardziela zmyją strugi, póki mogę
obojętnie się odwrócić na pięcie,
ze spokojem ci powiedzieć: idź z Bogiem.
nim jak głupi cię pochwycę,
by na nowo sycić tobą dawny głód.

0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.