czwartek, 6 marca 2014

gapy

przejdzie nam wszystko
i my nad tym wszystkim
do porządku chaosu
myśli
od nowa budowanych
na tych samych ruchomych piaskach

[...] domki na kurzych łapkach
skrzypiące drzwiczki z beliczki [...]

nie zdążymy zauważyć jak bardzo
przechodzimy w kierunku ostatniej
strony powieści
o wiecznych rozbitkach

kolejny przegapiony rozdział
podzielony na akapity
pełne znaków zapytania
i zielonych niedopisanych wysp

[...] ogień przed szałasem
gwiazdy spadające wprost w palenisko [...]


2 X skomentowano:

Barbara Deckert pisze...

Obraz najprawdziwszy, z prawdziwych. To takie ludzkie, przysiąc sobie, że "teraz, już będzie inaczej', trudno, wezmę się w garść, nawet zacisnę zęby... Zmieniają się okoliczności, zmieniają się ludzie w okół nas, inny partner, ale my - to ci sami, ci którzy mieli problemy z poprzednim związku, bo nie spełniał nadziei, a to, co trzeba było czynić, by przetrwał, okazało się dla nas za trudne, albo nie do przyjęcia. Tak się dzieje, kiedy ktoś usiłuje nagiąć drugą osobę do własnych potrzeb, próbuje w nas coś zmienić, wmówić, że tak jest lepiej dla dwojga. I albo trafi się na tego, kto przyjmie z bogactwem inwentarza, drobne "ułomności" potraktuje z humorem, pozwoli być sobą, albo kolejna porażka. Mam to szczęście, że oboje mamy dystans do siebie i dużo humoru.
Elciu wiersz pisany rozumem, prawdziwy, "doświadczony":)

Ela Gruszfeld pisze...

Baś, gratuluję tego dystansu. Tak trzymajcie! :) A ta "rozbitkowość" dotyczy też tych, co wciąż szukają swego miejsca choćby na kurzych łapkach. A wyspy to również te bezludne.
Serdeczności. :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.