czwartek, 25 czerwca 2015

kołysanka z firanką




rozkołysała się firanka,
zatrzepotało coś na drzewie.
okno otwarte, mętlik w głowie,
pies przeraźliwie jęknął przez sen.

poświata liże fałd zasłony.
gorączka w skroniach, puls aż dudni.
napić się mleka z miodem, czosnkiem,
a potem spać aż do południa.

odespać strachy, grypie zmory,
które wkręciły w myśli grzechy -
pierwszy, że tyle zaniechania
drugi - obawa przed tym trzecim.

a potem jeszcze niespełnienia,
zgubione szanse, klucze, skrzydła…
coś trzepotało się na drzewie
coś zableszczało. coraz widniej.

nikt nie zanucił. warkot przeszył,
jak dreszcz w gorączce, spokój brzasku.
firanka się rozleniwiła.
świt się zaplątał w nocny nastrój.


0 X skomentowano:

Obsługiwane przez usługę Blogger.