sobota, 27 czerwca 2015

panem quotidianum

nie czyń jej jagodą, maliną, cierpkim winem
niech będzie chlebem na zakwasie - niezbędnikiem
codziennych rytuałów brania w dłonie, na ząb

nie wysysaj soku, miodem smaruj i przełykaj
jak zdrową dietę bez ulepszaczy. chemia sama
wytrąca się na podniebieniu (gwałtowne wchodzenie
w reakcje, rozkładanie na czynniki - mniamm)

i takie będą wypieki jaka temperatura, że
schrupać, że kęs za kęsem. że znów, że niedosyt

nie rób z niej deseru - niech będzie podstawą
jadłospisu nie dla jarosza. ciało żytnio - pszenne
codzienna dieta z ziarnami małych słońc.
pięły się do nieba. a niebo było ponad.

nie czyń jej winną. ona nie chce abyś z niej otrzeźwiał
odstawił puste szkło ze zwietrzałą resztką wymieszaną
z kacem. z odczynem obojętnym.


2 X skomentowano:

Alina Z-G pisze...

W oddanej, wyrozumiałej i ciepłej codzienności mieszka najszczersze szczęście.

Ela Gruszfeld pisze...

Prawda, Alinko. :) I jeszcze spokój :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.