niedziela, 30 sierpnia 2015
pokój z widokiem na pustostan
prowizoryczny dach. falista
blacha straszyła ścięciem głowy,
kiedy wietrzysko z nią igrało,
a nieopodal snuł się człowiek.
dach piękniał zimą - śnieżny image
tuszował braki, niczym make-up.
a wiosną koty marcowały,
że aż bębenki chciały pękać.
dom okalały dzikie chaszcze -
łowiecki rewir dla tych kotów.
a dzikie jabłka się walały
w trawie - pod zwichrowanym płotem.
latem widziałam o zachodzie,
jak z tego dachu - prowizorki,
słońce mościło sobie łoże;
i powlekało czystym złotem.
a dzisiaj przyszli, rozebrali
i tylko komin, niczym kikut
światu się, oknu memu żali,
że właśnie stracił rację bytu,
że sterczy sam, a słońce spadło,
zaległo na betonie - nisko.
straciły koty dach nad głową,
a złota tarcza - przytulisko.
spoglądam z okna, szukam związku
między kominem, dachem, słońcem...
już wiem! to wielka waga złota
przygniotła krokwie i falistą.
i teraz gwiazdy zajrzą, księżyc -
nowa sceneria. samo życie…,
wiem też: nie wolno nam żałować
tego, że trwaliśmy w zachwycie -
złoto na stali, koci koncert,
aromatyczne dzikie jabłka…
mijają, ustępując miejsca
gwiazdom, by trwały do ostatka.
kategoria:
lirycznie z rymem
|
3
X skomentowano
piątek, 28 sierpnia 2015
Idea (bez -listka)
Nauczali mnie, poezjo, kochać cię jałowo.
Każde słowo ważyć w dłoni i sterylizować.
Na uczucia - biały fartuch, a na pióro - lateks.
Taka miłość miała w smaku być im rarytasem.
Oduczyłam się kochania na otwartej dłoni.
Przemilczeniem separuję zapach od jabłoni.
Z białych wierszy nałożyłam kompresy na rymy,
by ich nikt mi nie rozdrapał łapami. Brudnymi.
Nauczyłam się wyznawać bez definiowania.
W podmiot schować to, co moje. Z peela zrobić drania,
który cedzi ostre słowa: "Poezja - ideą…!"
Wciąż nieśmiało szepczę "Człowiek! Cudnie zwieńcza dzieło."
Każde słowo ważyć w dłoni i sterylizować.
Na uczucia - biały fartuch, a na pióro - lateks.
Taka miłość miała w smaku być im rarytasem.
Oduczyłam się kochania na otwartej dłoni.
Przemilczeniem separuję zapach od jabłoni.
Z białych wierszy nałożyłam kompresy na rymy,
by ich nikt mi nie rozdrapał łapami. Brudnymi.
Nauczyłam się wyznawać bez definiowania.
W podmiot schować to, co moje. Z peela zrobić drania,
który cedzi ostre słowa: "Poezja - ideą…!"
Wciąż nieśmiało szepczę "Człowiek! Cudnie zwieńcza dzieło."
kategoria:
lirycznie z rymem
|
0
X skomentowano
wtorek, 25 sierpnia 2015
piosenka z przeciągiem
dwie obawy, trzy rozterki, dylematów sześć…
a mówili: nie myśl wiele - grunt, by mieć co jeść -
coś do gara, okryjbieda,
bo za darmo nikt nic nie da.
przestań mrzonki pleść.
pytań tuzin i domysłów, niepewności trzos…
ostrzegali: nie wydziwiaj, po co dzielić włos?
dobre buty, sprytne dłonie...
poczuj grunt. na nieboskłonie
tylko wiatr na wskroś.
a ja pod ten wiatr z uporem, aby spotkać deszcz.
mam na plecach pusty worek - taki lekko nieść.
dwie obawy, trzy rozterki,
za pazuchą pół kajzerki
i przeciągu piędź.
mam w zanadrzu strach,
mam odwagę nań.
mam w kieszeni chłód,
żaru mam też w bród.
dwie obawy, trzy rozterki,
a na skrzydła - mocne szelki
i na życie - głód.
a mówili: nie myśl wiele - grunt, by mieć co jeść -
coś do gara, okryjbieda,
bo za darmo nikt nic nie da.
przestań mrzonki pleść.
pytań tuzin i domysłów, niepewności trzos…
ostrzegali: nie wydziwiaj, po co dzielić włos?
dobre buty, sprytne dłonie...
poczuj grunt. na nieboskłonie
tylko wiatr na wskroś.
a ja pod ten wiatr z uporem, aby spotkać deszcz.
mam na plecach pusty worek - taki lekko nieść.
dwie obawy, trzy rozterki,
za pazuchą pół kajzerki
i przeciągu piędź.
mam w zanadrzu strach,
mam odwagę nań.
mam w kieszeni chłód,
żaru mam też w bród.
dwie obawy, trzy rozterki,
a na skrzydła - mocne szelki
i na życie - głód.
kategoria:
teksty piosenek
|
4
X skomentowano
piątek, 21 sierpnia 2015
Limeryczenie na bezmyślenie
Pół-główka
Franciszek z Nakła był wyjątkowy -
przez lejek olej tłoczył do głowy.
Z pierwszego tłoczenia
zmądrzała mu Gienia...
Następnym razem wlał do połowy.
Równy limeryk
Mądry Grzesiek z Kupisk Starych
zrobił buty dwa do pary -
jeden lewy, drugi też.
Oba równe - wzdłuż i wszerz.
No bo równość czcił nad miarę.
Od niechcenia limeryk
W Krakowie Kaśce raz się zdawało,
że zda egzamin z przedmiotu: Ciało.
Lecz to była Patologia
i przypadkiem zaniemogła…
Choć przecież mogła, gdyby zechciała.
Franciszek z Nakła był wyjątkowy -
przez lejek olej tłoczył do głowy.
Z pierwszego tłoczenia
zmądrzała mu Gienia...
Następnym razem wlał do połowy.
Równy limeryk
Mądry Grzesiek z Kupisk Starych
zrobił buty dwa do pary -
jeden lewy, drugi też.
Oba równe - wzdłuż i wszerz.
No bo równość czcił nad miarę.
Od niechcenia limeryk
W Krakowie Kaśce raz się zdawało,
że zda egzamin z przedmiotu: Ciało.
Lecz to była Patologia
i przypadkiem zaniemogła…
Choć przecież mogła, gdyby zechciała.
kategoria:
limeryki
|
2
X skomentowano
piątek, 7 sierpnia 2015
świat(kowie)
świat bywa taki niewygodny
ciasny - aż trudno złapać oddech
wciśnięci w jego wymiar
tracimy kształt i formę
świat bywa mało komfortowy
m-5 dla pary zbyt obszerne
ciężkie jak stal powietrze
i chłód przenika ręce
świat bywa taki niekosmiczny
i nieprzestrzenny - wisi w próżni
my dryfujemy lekko
choć ciąży garb podróżnym
świat na kawałki podzielony
miał być jednością a jest miałem
i ciągle niepodzielny
bo wciąż go ludziom mało
ciasny - aż trudno złapać oddech
wciśnięci w jego wymiar
tracimy kształt i formę
świat bywa mało komfortowy
m-5 dla pary zbyt obszerne
ciężkie jak stal powietrze
i chłód przenika ręce
świat bywa taki niekosmiczny
i nieprzestrzenny - wisi w próżni
my dryfujemy lekko
choć ciąży garb podróżnym
świat na kawałki podzielony
miał być jednością a jest miałem
i ciągle niepodzielny
bo wciąż go ludziom mało
źródło foto: http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150114/MAGAZYN/150109837 |
kategoria:
lirycznie z rymem
|
0
X skomentowano
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Kategorie
- a tak plagiatuja!!!!!!!!! (1)
- absurdalia (13)
- aforyzmy (9)
- autorskie recytacje (4)
- bajkolandia - wiersze da dzieci (10)
- Cykl liryczny "Mój świecie" (7)
- Cykl monologów: Skype me! (17)
- cykl: Trudne kobiety (10)
- erekcjato (7)
- fraszki (8)
- limeryki (22)
- lirycznie z rymem (168)
- proza (32)
- Przeklad(y) (5)
- recenzje - słowa wstępne (2)
- satyrycznie z rymem (40)
- tautogram (5)
- teksty piosenek (41)
- villanella (5)
- w miniaturze (59)
- wiersze wolne i białe (213)
- z rymem (53)
Archiwum
- czerwca (1)
- września (3)
- lutego (2)
- kwietnia (1)
- marca (1)
- października (2)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (1)
- kwietnia (4)
- marca (1)
- lutego (2)
- stycznia (13)
- grudnia (8)
- listopada (12)
- października (14)
- września (18)
- sierpnia (14)
- lipca (2)
- czerwca (4)
- maja (2)
- kwietnia (3)
- marca (9)
- lutego (2)
- stycznia (3)
- grudnia (1)
- listopada (4)
- października (1)
- września (6)
- sierpnia (5)
- lipca (7)
- czerwca (11)
- maja (10)
- kwietnia (33)
- marca (21)
- lutego (6)
- stycznia (11)
- grudnia (13)
- listopada (6)
- października (12)
- września (11)
- sierpnia (20)
- lipca (10)
- czerwca (1)
- maja (13)
- kwietnia (19)
- marca (17)
- lutego (17)
- stycznia (16)
- grudnia (11)
- listopada (2)
- października (1)
- września (8)
- lipca (1)
- czerwca (8)
- maja (9)
- kwietnia (14)
- marca (7)
- lutego (8)
- stycznia (14)
- grudnia (12)
- listopada (13)
- października (10)
- września (10)
- sierpnia (1)
- lipca (8)
- czerwca (4)
- maja (6)
- kwietnia (10)
- marca (17)
- lutego (4)
- stycznia (10)
- grudnia (12)
- listopada (8)
- października (17)
- września (28)
- sierpnia (6)
- lipca (5)
- czerwca (11)
- maja (15)
- kwietnia (59)
Obsługiwane przez usługę Blogger.